Wczoraj obejrzałem w kinie nową produkcję pt. "Roboty". Szczerze mówiąc - nic ciekawego. Efekty oczywiście na niezłym poziomie, ale nie ma w nich nic, czego jeszcze nie widziałem. Śmiechu też nie spodziewajcie się za wiele, bo jeśli już pojawiał się na sali, to raczej w momentach, gdy żart był "między wierszami", czyli nie dla dzieci. Oczywiście film przy tym jak najbardziej jest dla najmłodszych, ale powtórze: chyba nie przejdzie on do kanonu ulubionych...
Po powrocie z kina mój bratenek i tak wrócił do swojego Bionicle'a, co potwierdza tylko, ze i dla dzieciakow nie byl to taki hit, jak chocby Shrek.
Podsumowując: taki sobie, przeciętny film, bez niczego zaskakującego i naprawde smiesznego. Ocena max 5/10 za niewykorzystany potencjał animacji... (o tresci nie wspominając...)
:)
Pozdrawiam!
dla mnie wlasnie najwiekszym atutem tego filmu(bajki jak chcesz) byl dowcip który sie odnajduje miedzy wierszami.Ja taki wlasnie uwielbiam. W Shreku byl bardziej doslowny(co nie znaczy ze niefajny) moze dlatego spodobal sie wiekszej rzeszy dzieciakow . Moze to lepiej ze" doroslejsi" moga miec bajke dla siebie.I moze to, ze "roboty "sa bajka dla starszych to juz jest nowatorski i zaskakujacy pomysl. Wedlug mnie byly tam sceny naprawde smiesze, a jezeli chodzi potencjal animacji-uwazam, ze np. przy scenie podrózy pzez miasto tym okraglym pojazdem, potencjal zostal calkowicie wykozystany...